Wino to prawdopodobnie najpopularniejszy trunek świata. Znane jest już od czasów starożytnych. W dużym skrócie można powiedzieć, że produkcja tego kilkunastoprocentowego trunku była zmonopolizowana przez duchowieństwo, zwłaszcza w średniowieczu, ale delektowały się nim wszystkie grupy społeczne.
Początki wina w Polsce
Szlachetny trunek, od kiedy pojawił się na ziemiach polskich, nierozerwalnie łączy się z Kościołem i wiarą chrześcijańską. Za symboliczny początek tradycji winiarskich w Polsce można przyjąć wiek X. Badania archeologiczne z okolic Krakowa i innych regionów wskazują jednak, że winorośl uprawiano nieco wcześniej, a nawet już w czasach Cesarstwa Rzymskiego. Mimo to, wino było podstawowym elementem podczas odprawiania mszy, dlatego osoby duchowne, a zwłaszcza ojcowie i bracia zakonni zasłynęli z prowadzenia winnic w średniowiecznych opactw. Nad prawidłowym przebiegiem procesu zakładania i późniejszego utrzymania tego specyficznego gospodarstwa czuwali najlepsi kościelni specjaliści ówczesnej Europy – Włosi i Francuzi.
Gwałtowny rozwój zakładania winnic w Polsce nastąpił na przełomie XIII i XIV wieku, kiedy to powstawały wielkoobszarowe konglomeraty winne. Pamiątką z tamtych czasów są używane do dziś nazwy wsi i dzielnic miejskich jak np. Winiary czy Winogrady. Pomimo że winnice zajmowały całkiem spore obszary, a pozyskiwane z nich wino było szeroko dostępne, to na stołach wciąż przegrywało rywalizację z miodem pitnym i piwem. Z kolei dwór królewski z okresu panowania Bony Sforzy raczył się tylko winem importowanym z terenów dzisiejszych Włoch.
Wiek XVI zapisał się w dziejach polskiego winiarstwa jako czas zapaści. W Europie Południowej i Zachodniej zaczęto stosować coraz to lepsze sposoby na konserwację trunku, co umożliwiało dłuższe przechowywanie. Bardzo cenna okazała się tutaj siarka, będąca dobrym konserwantem. Z kolei ochłodzenie się klimatu w Europie spowodowało skrócenie się okresu wegetacyjnego i stopniowe zamieranie działalności winiarskiej w Koronie i Księstwie. Dodatkowo, sukcesywnie rozwijający się transport kołowy umożliwiał coraz lepszą wymianę handlową pomiędzy najważniejszymi ośrodkami miejskimi ówczesnej Europy. W związku z powyższym zamożna, polska szlachta mogła pozwolić sobie na sprowadzanie z zagranicy różnorodnych gatunków win. Południowe i południowo-wschodnie rubieże Rzeczypospolitej stały się swoistym składem wina pochodzącego z Węgier z regionu Tokaj, nie wspominając o buteleczkach z terytoriów zamorskich.
Luksus dla nielicznych
Kiedy najznamienitsze rody szlacheckie i magnackie rozsmakowywały się w importowanym winie, głównie węgierskim, to rodzime winnice zaczęły podupadać. Tylko wytwórnie działające w dobrach kościelnych utrzymywały produkcję na dotychczasowym poziomie, ponieważ pracowały głównie w celu zaspokojenia własnych potrzeb. W momencie upadku polskich winnic, malała konkurencja, a ceny importowanych trunków rosły. Skutkiem była sytuacja, w której tylko królowie, książęta, magnaci, szlachta i wysocy urzędnicy mogli pozwolić sobie na uświetnianie uczt winem. W złotym XVI wieku największe majątki na handlu tym napojem zbijali mieszkańcy Krakowa i Lwowa, co zaowocowało powstaniem najlepszych winiarskich szynków w tych miastach.
Zmiany, zmiany
W dobie rozbiorów na polskich stołach zaszły kolejne zmiany w sposobie spożywania i podawania różnego rodzaju alkoholi. Nowością były szampany i likiery oraz woda, ale wino i wódka pozostawały wciąż obecne.
Nadejście wieku XIX i burzliwy rozwój wielkiego przemysłu wraz z kapitalizmem spowodowały, że Podole (posiadało szczególnie korzystne warunki do zakładania winnic) paradoksalnie stało się obszarem, gdzie uprawiano chmiel i buraki cukrowe. Z kolei wino spożywane na ucztach pochodziło z takich regionów jak Besarabia i Krym.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r., szlachta na nowo organizowała swoje majątki wg polskiego prawa gospodarczego – nastąpiło odrodzenie uprawy winorośli, zwłaszcza w odmianie deserowej. Dekadę później, w okresie Wielkiego Kryzysu, interwencja państwa uchroniła rodzimy rynek winiarski przez napływem zagranicznych trunków. Wówczas przedsiębiorcy z Podola i Pokucia likwidowali uprawy buraków i chmielu oraz zastępowali je wielohektarowymi winnicami. A to przyczyniło się do rozwoju produkcji win gronowych. Bardzo dobre warunki glebowe i klimatyczne tego obszaru znalazły również uznanie w oczach francuskich winiarzy, którzy zakładali tam swoje gospodarstwa. Od tamtej pory region Podola stał się znanym rejonem winnym Rzeczypospolitej, a sława ta spowodowała znaczny napływ turystów.
Winnice dzisiaj
W czasach PRL-u prywatna produkcja wina nie istniała. Bardzo wątpliwej jakości zamiennikiem były państwowe wina owocowe. Po 1989 r. ponownie zaczęto zakładać plantacje i całe gospodarstwa oparte na wytwarzaniu szlachetnego trunku. Swoistym zagłębiem stały się województwa podkarpackie i częściowo małopolskie (okolice Krakowa), a także rejon Zielonej Góry.
Każdy miłośnik i sympatyk tego szlachetnego trunku może spróbować swoich sił w dziedzinie enologii i zapisać się na kurs sommelierski. Kto wie, może przy wytężonej pracy i odrobinie szczęścia stanie się w przyszłości sławnym ekspertem od wina.